czwartek, 4 lutego 2010

Nauzykaa z Doliny Wiatru, czyli powiew klasyki

Dzisiaj chciałbym przedstawić klasykę klasyk, jeśli chodzi o anime: Nauzykaa z Doliny Wiatru (Kaze no Tani no Naushika) autorstwa Hayao Miazakiego. Na wypadek, gdybyście nie kojarzyli nazwiska - to facet, który stworzył "Księżniczkę Mononoke", "Laputę" oraz "Spirited Away".

Nauzykaa to anime postapokaliptyczne, ale nie należy spodziewać się MadMaxa - katastrofa zdarzyła się tysiące lat temu, miała zresztą charakter raczej klęski ekologicznej, niż wojny światowej. Resztki ludzkości żyją w odizolowanych miastach i dolinach, broniąc się przed nadejściem trującego lasu (wejście do niego bez maski to śmierć). Tematem przewodnim historii, jak często u Miazakiego, jest środowisko naturalne i konflikt pomiędzy człowiekiem, a naturą. Przesłanie filmu jest niemal identyczne z "Mononoke Hime" - człowiek walczący z naturą wywoła jedynie jej gniew, a ten, kto będzie żył z nią w zgodzie i postara się zrozumieć rządzące nią prawa - zyska jej przychylność.

Nauzykaa to jedno ze starszych dzieł Miazakiego, kreska wygląda już nieco antycznie (jest dobra, ale od dziesięciu lat nikt już tak nie rysuje), o muzyce trudno powiedzieć wiele więcej niż to, że jest, a fabuła jest znacznie mniej dynamiczna, niż w przypadku "Księżniczki Mononoke"... dlaczego więc piszę o niej, a nie o nowszych produkcjach?

Powód jest jeden:


Czyli obłędny w swojej prostocie... no właśnie, co? Szybowiec? Jednoosobowy samolot?

Nie widziałem jeszcze w żadnym anime równie fascynującego (i nie przekombinowanego zarazem) gadżetu.

Cały film zresztą przesiąknięty jest miłością do latania, a sceny akrobacji i walk powietrznych należą do jednych z najlepszych w historii anime (moim zdaniem przebijają nawet inne filmy Miazakiego, łącznie z "Kiki").

Miłość do latania, niezwykły gadżet plus nieco skręcona fabuła tworzą razem niezwykły koktajl. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz