piątek, 19 lutego 2010

Shingetsutan Tsukihime... drrreszczyk przechodzi po plecach

Shingetsutan Tsukihime to kolejne mroczne anime z mojej kolekcji. Tym razem bohaterem jest uczeń szkoły średniej, który... no i właściwie każde słowo, jakie mogę napisać o tym anime jest już spoilerem. Po prostu popatrzcie.



Wystarczy wspomnieć, że możecie spodziewać się naprawdę niezwykłego domu (mansjonu nawet), sporej ilości czającego się po kątach szaleństwa i zwątpienia w to, czy to, co widzicie na ekranie dzieje się naprawdę. Nie wspominając już o wampirach (zupełnie nieeuropejskich) i łowcach. A to wszystko w atmosferze tajemnicy, która tylko czeka na to, żeby ją odkryć. Nie chodzi tu przy tym o żaden wszechświatowy spisek, tylko o rzeczy znacznie bliższe naszym bohaterom, co nie znaczy, że jej odkrycie będzie mniej bolesne...

Fabuła, a zwłaszcza sposób jej przedstawienia, jest godny Hitchcocka. O ile mang o zbliżonej tematyce jest sporo, to Shingetsutan Tsukihime jest jedynym anime, w którym udało się dobrze poprowadzić całą historię, bez rozwiewania atmosfery tajemnicy i niesamowitości.

Jak na tak dobre anime, kreska jest przeciętna - a dokładnie rzecz biorąc, jest poprawna (czasami coś dziwnego dzieje się ze stopami bohaterów), z momentami geniuszu (czasami postacie odbijają się w oczach innych). To samo można powiedzieć o muzyce - nie przeszkadza, ale daleko jej do np. ścieżki dźwiękowej z MADLAX.

Teraz ciekawostki:
1. Shingetsutan Tsukihime to adaptacja... gry komputerowej! Podobno również świetnej, ale dostępnej tylko po japońsku.
2. Istnieje też sequel (tylko manga)... jest tak zły, jak Tsukihime jest dobra. Trzymajcie się od niego z daleka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz